Zacznę kolejny temat w tej opowieści. Drzwi. Sporo części z nich wykręconych było dostarczonych do mnie w tej postaci.



Tu akurat mamy płytki z zatrzaskami zamków drzwi, montowane do karoserii.



Drzwi miały zostawione na czas remontu szyby i zamki.



Tu, w otworze pomiędzy śrubami, powinna być ośka do klamki otwierania drzwi.



Ale, niespodzianka, nie ma jej. Jest luzem. Oczywiście dobrze sądzisz, nie powinna być luzem :).



Wykręciłem zamek z drzwi. Musiałem nieco podszlifować poszycie drzwi, żeby dostać się do jednej ze śrub. Alternatywnie można by zdjąć poszycie drzwi, do czego zresztą byłem namawiany, ale: poszycie rzeczywiście założone było w fabryce dopiero po zmontowaniu mechanizmów, natomiast zamontowane było na nity zrywalne. Jakieś 40 sztuk. Teraz pomalowanych na czerwono. Po ich odwierceniu skala odszczypań lakieru byłaby dość... monumentalna. Dlatego poszycie zostaje, mimo kilku utrudnień, które te podejście generuje.



Wyjęty zamek. Pół biedy, że częściowo jest czerwony, gorzej, że stary smar ma konsystencję gumy do żucia i zamek praktycznie nie działa.



Szyny prowadzące szybę w drzwiach są przykręcone śrubkami, które wkłada się od zewnątrz, jeszcze zanim poszycie zostanie założone. Odkręcenie tego było pewnym wyzwaniem, zwłaszcza, że śrubki były nieco zardzewiałe.



Udało się jednak, i szyby mam już luzem poza drzwiami.



Tuż poniżej narożnika szyby trójkątnej mamy kolejną śrubę mocującą. Dalej do przodu trójkątna szyba wchodzi w konstrukcję drzwi dwoma kołkami, i to jest całe mocowanie.



Ta śrubka mocująca natomiast ma tulejkę dystansową, żeby nie zgnieść profilu. Te tulejki dystansowe występują w każdym mocowaniu, ale dość losowo. Sądzę, że połowa z nich jest po prostu pogubiona.



Zdjąłem mocowanie szyby. Jak już tu jestem, to mogę je nieco odrdzewić.



W drugich drzwiach podobnie. Tu ostała się rączka do zamykania drzwi.



Wykręciłem wszystko podobnie jak w prawych drzwiach.



Ciekawostka - w jednych drzwiach jest taka naklejka, z numerem 1376...



...a w drugich jest z numerem 1343. Ciekawe, czy to w fabryce było tak liberalne podejście do numerów seryjnych (jeśli miał to być numer seryjny auta), czy zostały zamienione już później? A może to po prostu numer części jest? Zwróć też uwagę na napis SAAB 97 - 97 to numer modelowy Sonetta.



Dostałem też (luzem) klamki, już pochromowane. Do nich dociąłem nowe gumki pomiędzy drzwi a klamkę.



I przechodzę do sedna dzisiejszego odcinka - mechanizmy szyb. Tak wyglądają.



W jednym z nich wieloklin pod korbkę był pokrzywiony, obrobiony i zgnieciony, ale przynajmniej był. Tu nawet tyle nie ma.



Przyrządy po lewej sugerują, że będę bezlitosny.



Tak, rozwierciłem fabryczne zakucia dookoła mechanizmów korbek.



Na tym etapie zwątpiłem w sens używania oryginalnych mechanizmów i poprosiłem o zakup nowych. Ponieważ nie było dostępnych nowych mechanizmów szyb do Sonetta, to kupione zostałe inne. Ale nie losowo, nieco wybrzydzałem i stanęło na tych.



Pierwotną koncepcję miałem taką, że z nowych mechanizmów wytnę wszystkie mocowania, wyprostuję rurki (problem byłby taki, że rurki mają wzdłużne przecięcie), zagnę je od nowa w kształcie Sonettowym, dospawam mocowania od Sonetta i już. Ale te "i już" podejrzewałem, że nie będzie proste, a zupełnie przypadkiem (serio!) wieloklin z nowych mechanizmów pasował na Sonettową korbkę. Powstał mi w głowie chytry plan i odwierciłem okolice korbki i w nowych mechanizmach.



I zacząłem kombinować jak by tu pożenić samą ośkę z nowych mechanizmów. Bez obaw, nowe mechanizmy nie były aż tak drogie, żeby to nie miało sensu.



Największym problemem było rozłożenie ośki korbki od Saaba tak, żeby jej nie zniszczyć zupełnie - miała pierścienie Segera w bardzo dziwnych miejscach i była praktycznie nierozbieralna. Ale jak już to ogarnąłem, to okazało się, że po dotoczeniu drobnej tulejki (widoczna jedna na ośce, druga luzem) kółko zębate od Sonetta pasuje na ośkę od... a nie powiem czego.



Skoro tak, to trzeba wyczyścić stare mechanizmy z rdzy i starego smaru.



Wyciągnąłem linki.



Odrdzewienie wyszło tak znakomicie, że oddałem to do ocynkowania, żeby nie rdzewiało znowu. Potem całość została złożona. Co najciekawsze z całej historii - to działa!



I zbliżenie na oś korbki.