Muszę teraz dobrać się do tylnych rurek hamulcowych. Od strony kabiny się nie da, bo jest tam gródź. Od strony bagażnika za to jest zbiornik paliwa. Wszystko już otapicerowane...
![](img/025_001.jpg)
Opukałem zbiornik paliwa, żeby sprawdzić ile tam jest benzyny. Niby jest około 1/4, ale z rurki paliwowej nic nie leci. Odkręciłem sztywny przewód paliwowy od zbiornika paliwa. Dość ostrożnie, żeby szybko zakręcić, jakby się zaczęło lać. Ale nie zaczęło. Ciekawe...
![](img/025_002.jpg)
Od strony bagażnika, gdzie dostęp jest przez klapkę, którą widzieliście na początku opowieści o Saabie, czyli dość niedużą, odchyliłem tapicerkę i zerwałem wygłuszenie. Strasznie się klei, już go szczerze nie lubię.
![](img/025_003.jpg)
Odkręciłem ile się dało mocowania pasów zbiornika, ale potem już nie szło. Przeciąłem śruby.
![](img/025_004.jpg)
Zdjąłem spinki łączące zbiornik z rurkami prowadzącymi od wlewu. Rurki sparciałe...
![](img/025_005.jpg)
Od góry widać otwór z czujnikiem poziomu paliwa. Po lewej widać oczko na końcu przewodu - zbiornik był zmasowany z karoserią. Fajne. Konektorki czujnika odłączyłem.
![](img/025_006.jpg)
Następnie z dużym trudem oderwałem zbiornik z jego miejsca i zacząłem tarmosić w kierunku na zewnątrz. To się okazało dość trudne, bo otwór bagażnika okazał się mniejszy niż zbiornik... Przy okazji nieco chlapnąłem paliwem w stronę kabiny. Na szczęście nie na tapicerkę. To trochę ostudziło mój zapał, więc położyłem zbiornik na boku i wykombinowałem jak by zlać z niego paliwo. A chyba raczej "paliwo", bo widać na zdjęciu co z niego wylałem.
![](img/025_007.jpg)
Bagażnik wygląda jak po wybuchu, zbiornika już nie ma w środku. Pomysł na wyjęcie go z auta miałem jeden - wyjęcie tylnej szyby...I już nawet kombinowałem, czy naprawdę jej nie wyjąć. Zbiornik okazał się większy od otworu bagażnika o dwa centymetry. I tu jest plus nadwozia z laminatu - udało mi się je rozciągnąć :). Zbiornik, ledwo, bo ledwo, ale wyszedł.
![](img/025_008.jpg)
Tak wygląda zbiornik luzem. Ta strona przylega do grodzi za oparciami foteli.
![](img/025_009.jpg)
Odkręciłem śruby mocujące mechanizm pływaka/czujnika poziomu paliwa.
![](img/025_010.jpg)
O ja cierpię niedolę. Wydaje się wam, że to miało szansę działać?
![](img/025_011.jpg)
W zbiorniku zostało jeszcze trochę tego czegoś, co jest wspomnieniem po paliwie. Postawiłem to wyżej i wydziabałem śrubokrętem dziurę w osadzie na dnie - przez otwór, którym normalnie paliwo ma płynąć do silnika. Dzięki temu zleję resztki płynu prawie do końca.
![](img/025_012.jpg)
Udało mi się włożyć obiektyw do środka. Tak, to jest wnętrze zbiornika paliwa... Coś z tym będzie trzeba zrobić.
![](img/025_013.jpg)
Rura wlewowa też skorodowana...
![](img/025_014.jpg)
Ale na koniec dostałem się do rurek hamulcowych z tyłu. Po lewej widać te dwie nowe, które dorobiłem poprzednio, nad nimi stare, rozdzielające się na obie strony auta. Po prawej jest rurka paliwowa i dwie linki hamulca ręcznego. Te okrągłe otwory u góry zdjęcia są w grodzi między kabiną a bagażnikiem.
![](img/025_015.jpg)
![](img/025_001.jpg)
Opukałem zbiornik paliwa, żeby sprawdzić ile tam jest benzyny. Niby jest około 1/4, ale z rurki paliwowej nic nie leci. Odkręciłem sztywny przewód paliwowy od zbiornika paliwa. Dość ostrożnie, żeby szybko zakręcić, jakby się zaczęło lać. Ale nie zaczęło. Ciekawe...
![](img/025_002.jpg)
Od strony bagażnika, gdzie dostęp jest przez klapkę, którą widzieliście na początku opowieści o Saabie, czyli dość niedużą, odchyliłem tapicerkę i zerwałem wygłuszenie. Strasznie się klei, już go szczerze nie lubię.
![](img/025_003.jpg)
Odkręciłem ile się dało mocowania pasów zbiornika, ale potem już nie szło. Przeciąłem śruby.
![](img/025_004.jpg)
Zdjąłem spinki łączące zbiornik z rurkami prowadzącymi od wlewu. Rurki sparciałe...
![](img/025_005.jpg)
Od góry widać otwór z czujnikiem poziomu paliwa. Po lewej widać oczko na końcu przewodu - zbiornik był zmasowany z karoserią. Fajne. Konektorki czujnika odłączyłem.
![](img/025_006.jpg)
Następnie z dużym trudem oderwałem zbiornik z jego miejsca i zacząłem tarmosić w kierunku na zewnątrz. To się okazało dość trudne, bo otwór bagażnika okazał się mniejszy niż zbiornik... Przy okazji nieco chlapnąłem paliwem w stronę kabiny. Na szczęście nie na tapicerkę. To trochę ostudziło mój zapał, więc położyłem zbiornik na boku i wykombinowałem jak by zlać z niego paliwo. A chyba raczej "paliwo", bo widać na zdjęciu co z niego wylałem.
![](img/025_007.jpg)
Bagażnik wygląda jak po wybuchu, zbiornika już nie ma w środku. Pomysł na wyjęcie go z auta miałem jeden - wyjęcie tylnej szyby...I już nawet kombinowałem, czy naprawdę jej nie wyjąć. Zbiornik okazał się większy od otworu bagażnika o dwa centymetry. I tu jest plus nadwozia z laminatu - udało mi się je rozciągnąć :). Zbiornik, ledwo, bo ledwo, ale wyszedł.
![](img/025_008.jpg)
Tak wygląda zbiornik luzem. Ta strona przylega do grodzi za oparciami foteli.
![](img/025_009.jpg)
Odkręciłem śruby mocujące mechanizm pływaka/czujnika poziomu paliwa.
![](img/025_010.jpg)
O ja cierpię niedolę. Wydaje się wam, że to miało szansę działać?
![](img/025_011.jpg)
W zbiorniku zostało jeszcze trochę tego czegoś, co jest wspomnieniem po paliwie. Postawiłem to wyżej i wydziabałem śrubokrętem dziurę w osadzie na dnie - przez otwór, którym normalnie paliwo ma płynąć do silnika. Dzięki temu zleję resztki płynu prawie do końca.
![](img/025_012.jpg)
Udało mi się włożyć obiektyw do środka. Tak, to jest wnętrze zbiornika paliwa... Coś z tym będzie trzeba zrobić.
![](img/025_013.jpg)
Rura wlewowa też skorodowana...
![](img/025_014.jpg)
Ale na koniec dostałem się do rurek hamulcowych z tyłu. Po lewej widać te dwie nowe, które dorobiłem poprzednio, nad nimi stare, rozdzielające się na obie strony auta. Po prawej jest rurka paliwowa i dwie linki hamulca ręcznego. Te okrągłe otwory u góry zdjęcia są w grodzi między kabiną a bagażnikiem.
![](img/025_015.jpg)