Trochę to trwało, ale ściągaliśmy graty ze stanów. Nowe tłoki, panewki, pierścienie i uszczelki.



Niestety blok po odebraniu ze szlifierni okazał się nie do końca taki, jak powinien być. Nie byłby to problem wcześniej, bo tłoki były i tak zamawiane nowe, ale teraz, jak już przyszły, problem jednak był. Wina po części i moja, bo powinienem blok dokładniej sprawdzić od razu po odebraniu z warsztatu, a nie ufać fachowcom. Póki co decyzja podjęta - do tego projektu trafi mój zapasowy blok w bardzo dobrym stanie, który chowałem dla siebie na kiedyś. Co do szlifierni to zobaczymy :(



Drugi blok też zaliczył wizytę w szlifierni, żeby był taki dobry jak powinien być. Oprócz bloku zamienimy też wałki rozrządu, które mają idealnie małe luzy na panewkach, ale każdy w swoim bloku, więc tu musi trafić mój. Jak wałek rozrządu to i szklanki (popychacze), żeby rozrząd pozostał cały kompletny tak, jak był.
Blok po wizycie w szlifierni trzeba porządnie umyć. Jest to dość żmudna robota, bo zakamarków sporo, brud uciążliwy, a jeszcze trzeba umyć kanały olejowe i gwinty. Na szczęście był u mnie Tomek Brzózka, więc dogadaliśmy się, że on myje blok, a ja spawam mu taunusa :)



I umyty blok. Jak widać wszystko, co kapie jest łapane do miski :)
Blok był tak czysty, że aż widać jaki kolor miało fabrycznie żeliwo - szary. Do mycia silnik miał wszędzie kolor brązowy z resztek oleju silnikowego. Do tego zazwyczaj w zakamarkach jest muł z przepalonego oleju silnikowego...
Tuż po myciu trzeba koniecznie CAŁY silnik posmarować olejem - jest tak czysty, że w ciągu 15 minut zaczyna korodować.



Pięknie zapakowane nowe panewki wału korbowego. Wał jest po szlifie, więc i panewki zamówiłem odpowiednie.



Panewki oczywiście wkłada się suche na suche gniazdo, smaruje się dopiero potem.



Po umyciu bloku Tomek się zmył, więc stopki wału i śruby musiałem już myć sam. Tu widać śrubę "PRZED" i "PO". Oprócz względów higienicznych (czego nie domyjesz będziesz miał w silniku) trzeba to domyć również po to, żeby dokręcić stopki wału z właściwym momentem. Dlatego gwint musi być czysty i posmarowany świeżym olejem.



Spis uszczelek zawartych w zestawie. Ilość niezła, pochodzenie też :) Uszczelki ze stanów są tańsze, niestety wszystkie od kolektora dolotowego wzwyż są inne niż europejskie i te trzeba dokupić. Ale i tak wychodzi sporo taniej. Poza tym Fel-Pro to dobre uszczelki, dobrze pasują, nawet te uszczelniacze i simeringi spoza stanów są dobrej jakości. Poza tym często w zestawach np. Glasera brakowało mi uszczelek gumowych pomiędzy blok a pokrywę rozrządu i klinów do czwartej stopki wału. Tych zestawów miałem już tzry w rękach i wszystkie są kompletne.



Simmering wału korbowego zazwyczaj zakładam przed przykręceniem stopki wału - jest go łatwiej ustawić w odpowiedniej pozycji. Trzeba też pamiętać o nasmarowaniu jego wargi, żeby przy pierwszym uruchomieniu się nie spalił. Olej zanim do niego dotrze, to chwila minie, mimo, że staram się zawsze kręcić pompą oleju i nasmarować cały silnik przed uruchomieniem.





Co ciekawe - żeliwo w silnikach często jest kiepskie. Blok bez zastrzeżeń tym razem, ale w stopce wału widać pęcherzyki powietrza w odlewie. Dla normalnego użytku silnika nie ma to znaczenia.



Po lekkim przykręceniu stopek czas na dociągnięcie z odpowiednim momentem.



Ponieważ już wcześniej włożyłem wałek rozrządu, to zamiast wkładać tłoki jak zazwyczaj, postanowiłem zamknąć przód silnika pokrywą rozrządu. Wszystkie części umyte, uszczelki przygotowane, śrubki ocynkowane, pozostało oczyścić gwinty gwintownikiem.



I na tym czas mi się skończył :) Ciąg dalszy nastąpi.